Lerzalem i czekałem, ale nikt nie przyszedł. Czekałem jeszcze chwilę i usłyszałem kroki. W tych jaskiniach mogło być wszystko. Smoki,węże giganty, gorgki (takie pijawki tyljo większe i z nogami) Zrobiłem rozbieg i wskoczyłem na ktośa.
-Matt !? To ty? Ktoś krzyknął.
-Amethy!? Przepraszam . Choć za mną. Zeszłem z niej i ruszyliśmy w ciemności. ..
***
Wreszcie doszliśmy do wielkiej jaskini.Na ścianach wisiały brylanty,szafiry, diamenty...a na środku stała pozłacana skrzynia z jakimiś znaczkami.
Poszedłem do skrzyni.
-No choć! Skrzynia vnie gryzie....mam nadzieję. ..Powiedziałem pod nosem.
(Amethy? Teraz ty)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz