niedziela, 5 października 2014

Od Emerald C.D. Abstraction

  W taki piękny, jesienny dzień jak ten nie można było zmarnować żadnej chwili, dlatego przyglądając się szaro - niebieskiemu niebu, łysym drzewom i dywanu ze złotych liści siedziałam na polanie i napawałam się energią nieco stłumionego przez bure obłoki słońca. Niedaleko grupka wader co chwilę wybuchała śmiechem podczas rozmowy, ale oczywiście nie miałam zamiaru ich podsłuchiwać, a nawet na myśl mi nie przyszło do nich dołączać... Bo po co marnować ten dzień na puste pogaduszki, których tak bardzo nienawidzę?
- Hej! - usłyszałam za sobą. Niechętnie odwróciłam się i ironiczniym spojrzeniem zmierzyłam waderę która przede mną stała od łap po sam łeb.
- Czy my się znamy? - rzuciłam oschle.
- To ty jesteś Emerald? - zapytała pełna ekscytacji, jednak z niezbyt wesołym wyrazem twarzy, a raczej pyska.
- Tak, czemu pytasz? 
- Dołączyłam do watahy. Glimmer mi to zaproponowała. - oznajmiła nerwowo poprawiając kuszę, czy tam łuk na grzbiecie. 
- No i co z tego? Przyszłaś się pochwalić? - oznajmiłam znudzonym tonem i zaczęłam krążyć wzrokiem po otoczeniu. Wadera przewróciła oczami.
- Nie, po prostu chciałam poznać nową alfę... - powiedziała przez zęby. - jestem Abstraction, a Ty?
- Hah, wolałabym wasza wysokość. - zażartowałam. - Emerald. 

<Abstraction? Wybacz za tą wredotę, ale ta moja Emerald już taka jest XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz