wtorek, 14 października 2014
Od Interlunar - Akcja Reakcja
Skok, bieg, unik, dalszy pościg, szybki zwrot, atak. Nieudany, ale mniejsza. Dalszy pościg.
Od około pół godziny ścigałam... lisa. Przyznam iż mnie nieco zaintrygował. Jak? Już opowiadam... piłam sobie wodę z rzeczki, gdy nagle zauważyłam że po drugiej stronie rzeki siedzi... lis. Taki pospolity rudy lis. Jednakże... nie bał się mnie i do tego biła od niego taka dziwna aura. Przekrzywiłam łeb na lewą stronę, on zaś w odpowiedzi zaczął biec. I tak się zaczął nieskończony pościg.
Sama nie wiem co ja bym zrobiła gdybym go w końcu złapała. No ale... wpierw trzeba go złapać... a ten zaś biegł tak jakby nie tracił sił. Niczym zjawa, z wielką zwinnością omijał drzewa. Chwilami miałam dziwne złudzenie że szepce mi: "Akcja, reakcja" i jakby jego chichot. Im dłużej biegłam tym większe miałam złudzenie że on jakby jaśnieje pośród cieni drzew. Ale to pewnie przez jego ogniste futro. A może przez równie ognisty zachód słońca? Nie znam na to odpowiedzi...
Wtem jakby z podziemia przecina mi drogę czarny wilk z białymi skrzydłami jednocześnie zasłaniając mi lisa. Moje skupienie znikło w ułamku sekundy. Zszokowana niczym taran uderzyłam w bok wilka(a raczej w jego złożone skrzydło). Przewrócił się, a ja się przez niego przeturlałam. Czułam przy tym jego kości które były pod skórą*
< Cheroon? ^^ Natchnienie miałam. XD >
*Jak nie jest się zbyt spasionym(takim w sam raz) to zawsze się czuje pod skórą np. kręgi kręgosłupa.I do tego siła rozpędu... w nie sposób nie poczuć. xd
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz