niedziela, 5 października 2014

od Glimmer c.d. od Interlunar

Obudziłam się raptownie i, tknięta dziwnym przeczuciem wrzasnęłam:
- Trochę szacunku dla alfy, do cholery!
Inter na chwilę przerwała kopanie i spojrzała na mnie ze zdumieniem.
- O co ci chodzi?
- ŻE JA NIBY MAM NIE PRZEŻYĆ, JAK TO SIĘ ZAWALI TAK? A TY TO JESTEŚ TAKA DOSKONAŁA I DASZ RADĘ, TAK? - darłam się jak opętana, nie bardzo wiedząc, co we mnie wstąpiło. Właściwie nie miałam powodów, by tak się wściekać na Inter, ale zdawało mi się, że traktowała mnie z lekkim zlekceważeniem.
Wadera westchnęła i wróciła do kopania. Byłam jej wdzięczna za to, że nie odpowiedziała na moje krzyki.
- Jeszcze pięć minut i się zamieniamy, okej? - spytała.
- Dobrze. Sorry za mój wybuch, ja...
Interlunar uciszyła mnie gestem łapy.
- Nie marnuj sił.
Przeczekałyśmy kilka minut i nastąpiła zmiana. Zaczęłam kopać. Starałam się oddychać miarowo i umiejętnie rozkładać swoje siły. Postępy poczynione przez Interlunar były dość duże, dlatego praca szła mi jak z płatka. Nie mogłam się doczekać, kiedy wyjdziemy z tej okropnej dziury.
- Czekaj. - głos Inter odbił się echem po ścianach jaskini. Spojrzałam na nią pytająco, choć nie byłam pewna, czy w ciemnościach to zauważy.
- Słyszysz? - teraz dało się wyraźnie wyczuć lęk w jej głosie.
Zastygłyśmy w bezruchu i do mych uszu dotarł dźwięk.
Powolne, posuwiste człapanie, dobywające się z najodleglejszego kąta jamy.
(Inter?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz