Biegnę. Rana krwawi, ale wiem że jeśli się zatrzymam mogę nie przeżyć. Staję. Wilki są coraz bliżej. Używam mocy, słyszę ich myśli. tracą mój trop.Odpoczywam po czym teleportuję się w stronę potoku. Znów używam mocy, ale tym razem słyszę myśli przyjazne i ciepłe. Biegnę w ich stronę. Skaczę przez ogromną kłodę i ląduję na polance. Było tam dużo bawiących i odpoczywających wilków. Stoję speszona na środku polanki otoczona nieznaną mi watahą. "Nie bój się" słyszę w myślach. Te słowa pochodziły od wadery z niebieskim językiem i oczami. Rozglądam się. Widzę wpatrujące się we mnie wilki. Tylko jeden wilk nie zwrócił na mnie uwagi. Wilk z czarnymi skrzydłami wygląda znajomo. Nie...to nie może być on.
-Cheroon? - pytam ze zdziwieniem
Basior spojrzał na mnie, po czym opuścił wzrok.
<Cheroon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz