- emmm... Chodźmy dalej - rzuciłam oschle, zawstydzona w duchu. "Idiotko, tak po prostu? Chodźmy dalej?" Myślałam. Cheroon najwidoczniej też czuł się nieswojo.
I tak szliśmy bardzo długo, aż nagle zobaczyliśmy tor z wagonem. Bez słowa oboje wsiedliśmy do niego, chociaż był ciasny.
I tak oto wagonik ruszył, przez cały czas przybierając tempa.
- co to, metro do śnieżnych gór? - parsknęłam rozglądając się.
- najwidoczniej tak.
Wagonik jechał już tak szybko, że nie dało się go w żaden sposób zatrzymać, a końca nie było widać.
- jestem zmęczona! - jęknęłam głosem narzekającego szczeniaka. Cheroon tylko uśmiechnął się z ciekawością przyglądając się ciemności, która była przed nami. Nie myśląc dalej oparłam się o jego ramię i zasnęłam jak suseł.
<Cheroon? ;-; wysiądźmy w śnieżnych górach, pliss XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz