niedziela, 12 października 2014

Od Matta c.d Ericki

No i tak szliśmy przez watahę by poszukać alfy. Tak naprawdę nie musieliśmy szukać długo, bo zaraz po naszym spotkaniu rozniósł się wrzask. To brzmiało jak Emerald.
- Oj... wyszeptałem do Ericki i pobiegłem w gąszcza. Eme stała na polanie razem z jakimś innym wilkiem. Nie wyglądało to na zwyczajną rozmowę. Alfa darła się na nowego i obrzucała go słowami jakie tylko znalazły się jej na języku. To była nasza Emerald'owa Furia. Ten ktoś musiał ją dość ostro wkurzyć. Gdy rozgniewasz Eme...ojojoj...miło było cię znać!
Wadera na koniec pchnęła wilka prosto na gładką skałę i dodała lekkiego kopniaka by się uciszył. I tak już za dużo powiedział. Rozkazała by go stąd  zabrać. Dwa inne basiory wyrwały się z grupki gapiów i przeniosły pół przytomnego wilka byle jak najdalej od Watahy. Wszyscy bali się cokolwiek szepnąć, a nawet spojrzeć Alfie w oczy. Ale ja musiałem się odezwać, (O bosz...dlaczego JA!)
-Em...Coś nie tak? Starałem się jak najostrożniej dobierać słowa.
-Co...aj, to nic takiego. Wiesz jacy potrafią być niektórzy...nowi.  Wadera wytarła twarz łapą i zamrugała powiekami. Tak. Wróciła nasza dawana spokojna Emerald.
- No tak. Przejdę do konkretów. Spojrzałem za siebie. To jest Erica. Chciała by dołączyć.
(Erica? Emerald?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz