Przede mną stanął smok, i to dość oryginalny. Czarny, o długim smukłym ciele, cieniutkich 'wąsikach' i rogach. Stanął, a raczej stanęła(skąd to wiem? Heh, no cóż, intuicja) i na mnie spoglądała, a ja na nią.
Skąd pochodziła? Jakie miała zamiary wobec mnie? Chciała mnie zjeść, czy tylko była zaciekawiona moją osobą? A może tak na prawdę to nie smok? Dlaczego tak sądzę? Dość nietypowo się poruszała jak dla smoka, to zdradzi każdego zmiennokształtnego.
- Kim jesteś? A jeśli chcesz mnie zjeść to na co czekasz? - spytałem.
Smoczyca zrobiła pare kroków w moją stronę, a ja nadal stałem. Stałem i się zastanawiałem jak się to skączy. Ona zaryczała coś, całkowicie niezrozumiałego dla mnie jako wilka.
- Em... JA - pokazałem na siebie. - NIE ROZUMIEĆ - pokazałem na głowę i pokiwałem przecząco nią. - co TY MÓWIĆ - wskazałem na nią a potem na pysk.
Ona zaniepokojona moim zachowanie zrobiła pare kroków w jedną stronę, a potem w drugą, jakby się zastanawiała czy na pewno jestem normalny a potem coś mruknęła pod nosem.
- Nie rozumiem co mówisz, nie znam smoczego. - stwierdziłem.
< Uzuri? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz