czwartek, 11 września 2014

Od Cheroona c.d. Vichi

Rozejrzałem się, nigdzie nie było jakiej kolwiek drogi. Wszżedzie były same konary i jakieś różne niezbadane rośliny. Na choryzońcie słońca już nie było widać. Możliwe były tego dwie przyczyny, pierwasza wysokie i rozległe drzewa, druga słońce po prostu zachodziło.
- Hmm... Chyba trzeba znaleźdź jakieś schornienie na noc, bo nie sądzę żebyśmy zdążyli do domu przed zmrokiem.-
" Dobrze ja poszukam jakiegoś miejsca do spania, a Ty idź sprawdź teren." powiedziała stanowczo i poszła. Odrazu wniosłem się nie wyżej niż drzewa. Na przeciwko zachodzącego słońa był pięknie rozświetlony księżyc. Poleciałem przed siebie, nie było widać nic prócz zielonych, brązowych i lekko poczarniałych roślin. Z każdą sekundą lotu myślałem tylko nad tym gdzie jesteśmy. Nagle zaobaczyłem jaskienię jak na tą porę dnia było w niej bardzo jasno. Nie myśląc nic ( tak naprawdę myśle! XD) wszedłem do środka. Bardzo ciekawiło mnie co jest w głębi. Zacząłem iśc w stronę światła, Jaskinia była bardzo długa i zajęło mi parę dobrych minut by dobiec do końca, jaskinia była zbyd wąska, żeby polecieć a w powietrzu nie mam sobie rónych, chyba... Nie mogłem się doczekać co spotka mnie gdzieś tam. Może nutka strachu z którym wiąże się pewna przygoda gdzie będą niespodziewane zwroty akcji a zarazem radość i szczęście.
- WOW!- krzyknąłem, widząc przymróżonymi oczami bardzo mocne światło. Podszedłem bliżej, i stanąłem przed samym źródłem światła. Świecił tak piękny, niebieski kryształ.
- Szkoda, że nie ma tu Vichi.- mówiąc to wziąłem kamień szlachetny i wyszedłem z jaskini.

*****************Kilka dzięsiąt minut później*******************

"Gdzie Ty byłeś tyle czasu?! Już zanalazłam jaskinie, czekam na Ciebie a Ty sobie wycieczki robisz!" powiedziała wadera niezbyt ucieszona.
- Gdybym sprawdał teren dokładniej, nie było by mnie tu jeszcze dwie godziny.-
Vichi patrzyła na mnie przez chwile z zaciekawieniem.
" Myślałeś, że niezauważe?" powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Ale czego?- rzekłem zakłopotany.
" No tego światła w twojej łapie."
Odetchnąłem z ulgą, myślałem ( Widzicie myśle!) o znacznie gorszych rzeczach.
- A to taki tam kamyczek.- połorzyłem kamyk na ziemi.

Vichi? Podoba się? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz