- nie szkodzi. Nie wiedziałeś - westchnęłam i poszłam dalej korytarzem, który zaczął wyglądać jak stary zamek. Na podłodze zakurzone deski, na ścianach portrety szlachciców, wytworne ściany...
- o, zobacz! Tam są monety! - Matt wskazał na kolejny pokój. Nie był na szczęście mały, więc weszliśmy, aby go obejrzeć, gdy nagle ściany zaczęły się przybliżać.
- NIE! NIEEEE...! - jęknęłam i zaczęłam tracić nad sobą kontrolę. Łapy się pode mną gięły, gdy nagle wejście jednym trząśnięciem zamknęło ogromne ostrze.
- nie bój się, spokojnie... - próbował uspokoić mnie Cyndi. Odepchnęłam go i o mało co nie zemndlałam.
- ZARAZ UMRZEMY! To koniec!!! - wrzeszczałam w niebogłosy. Ściany zaczynały być bardzo blisko, prawie nie mogliśmy się poruszać, gdy nagle Cyndi zaczął grzebać w skrzyni z monetami. Ściany były już bardzo blisko, gdy znalazł klucz. Stykaliśmy się praktycznie nosami, gdy wreszcie pospiesznie wsadził klucz w zamek obok zastawionego wejścia, ściany błyskawicznie się od siebie odsunęły a wyjście otworzyło. Pierwsza wypadłam z pokoju jak petarda i dysząc usiadłam na podłodze.
- wszystko w porządku? - zapytał Cyndi. Pokiwałam głową. - jeśli chcesz, możemy już iść.
- nie jestem tchórzem. Pokonam klaustrofobię - uśmiechnęłam się szelmowsko i zaczęłam wypowiadać zaklęcie, dzięki któremu w moich łapach pojawiła się ogromna księga oprawiana w czerwoną skórę.
- klaustrofobia... Klaustrofobia... - mruczałam do siebie. - nic nie ma.
- trudno, mam nadzieję że takie rzeczy się nam więcej nie zdarzą.
Ruszyliśmy dalej. Koniec korytarza zakończony był wejściem do ogromnej sali. Była ciemna, tylko dwie pochodnie ustawione w żelaznych stojakach oświetlały wnętrze. Na ścianach zawieszone były łańcuchy i różne, dziwne narzędzia - kolczaste kule, kółka, sznury. Nagle ściana przesunęła się, wyszedł stamtąd wilk, i zaraz zamknęła wejście. Był on cały czarny, miał czerwone, małe ślepia, potężna budowa, lekkie wyłysienie w miejscach widocznych żeber. Ciągnął za sobą kulę na łańcuchu przyczepioną do nogi.
<Cyndi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz