Pod moimi łapami trzeszczały uschłe gałązki. Z zachwytem patrzyłam w niebo na nowy wschód słońca. Zrobiłam kolejny krok do przodu, ale moja łapa ugrzęzła w stercie liści. Nie wyczułam podłoża i po chwili spadłam do nory przykrytej opadłymi liśćmi.
- Ał... wyszeptałam do siebie.
- Co tu robisz? Odezwał się głos z ciemności.
- Wpadłam tu.Spojrzałam w ciemność. -Ej..kto jest taki szalony by siedzieć w ciemnej lisiej norze? Zapytałam wilka.
- A kto jest taki szalony by w nią wpaść. Dodał po chwili. Potem nie wpadło mi nic do głowy. Zrobiłam krok w przód by zobaczyć nieznajomego. - Mogę choćby wiedzieć z kim ja rozmawiam?
(Ktośku?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz