(SERIOOOOOOOO, SERIOOOOOOO XDDDDD)
W pewnym momencie puściłam pień i zaczęłam spadać szybko ku ziemi. Tuż na nią rozłożyłam swoje wielkie skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Szybowałam tuz nad wierzchołkami drzew wypatrując czegoś ciekawego. Nagle przed sobą zobaczyłam małego niebieskiego ptaszka. Uśmiechnęłam się pod nosem i przyśpieszyłam nieco by być bliżej niebieskawego pióraka. Otworzyłam szeroko pysk, a potem zamknęłam szybko paszczę tuż przez ogonkiem ptaszka. Kłapnięcie musiało wystraszyć fruwacza, bo przyśpieszył na tyle na ile mógł. Zięwnęłam znudzona powolnym lotem niebieskiego pióra. Zrobiłam obrót, potem następny w drugą stronę i zawołałam
-No dalej ! Szybciej, wyżej, niżej, mocniej !-wydarłam się na ptaka, który skorzystał z podpowiedzi i sfrunął w dól między drzewa. -No w końcu !-wrzasnęłam uradowana i podążyłam w ślad za ptakiem. Robiłam szybkie uniki, skręty, w górę , w dół, omijałam każdą gałązkę, nawet tą najmniejszą. Ciągle w polu widzenia miałam tego pióraka, który równie sprawnie wymijał gałęzie. Jedna gałązka, drugą, trzecia, większa gałąź i... ŁUP ! Sprytny fruwacz przeleciał spokojnie pomiędzy splątanymi gałęziami, a ja utknęłam z łbem po jednej stronie, a zadkiem po drugiej. Schowałam skrzydła, lecz nadal nie mogłam sie wydostać.
-Głupi fruwaczu ty ! Masz mnie stąd wyciągnąć !-wydarłam sie na cały las, ale odpowiedział mi tylko świergot przypominający śmiech. Zaczęłam się szamotać na wszystkie strony, ale w niczym mi to nie pomagało. Wręcz przeciwnie, pnie coraz bardziej wbijały mi się w żebra. Kiedy poszyłam jak coś ostrzejszego przebija mi skórę uśmiechnęłam się błogo. Kiedy moje szczęście zaschło tak jak lecąca z rany krew przyłożyłam wszystkie łapy do pni drzew i zaczęłam odpychać sie nimi. Tej czynności towarzyszył ptasi śpiew.
-Jak tylko wyjdę to was wszystkich pożrę-warknęłam i odepchnęłam się mocniej. Poczułam jak skóra na żebrach najpierw sie naciąga, a potem rozrywa. Wyślizgnęłam się spomiędzy plątaniny drzew i niekontrolowanie spadłam w dół. Spadłam w dół prosto na kogoś kto siedział pod drzewem. Najpierw usłyszałam krzyk, a potem jakiś bełkot. Rozejrzałam się dookoła, ale niczego nie było widać. Siedziałam na nie równiej ziemi, która nagle się podniosła.
-Eee ?-schyliłam łeb i zobaczyłam uśmiechnięty pysk... Nie chwila to do góry nogami. Sprostowanie: Zobaczyłam niezadowolony pysk jakiegoś wilka.
-HEJ !-zawołałam uśmiechnięta nie mając zamiaru zejść z łba wilka. Nagle on pochylił łeb do przodu, a ja zleciałam prosto na pysk. Łapy, które początkowo były nade mną przeciągnęłam dalej do tyłu tym samym robiąc nietypowego fikołka. Kiedy sie pozbierałam spojrzałam na wilka, który okazał sie basiorem ze szramą na oku. Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam podskakiwać w miejscu. Potem skoczyłam na basiora przewracając go na plecy.
-HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ-wydarłam mu się prosto w pysk. Nagle na jego nos skapnęłam kropla mojej krwi z rany, którą miałam po wydostaniu się w drzewnej pułapki. Zbliżyłam swój nos do nosa wilka, a potem... Zlizałam krople krwi oblizując przy tym nos basiora. Widząc jego minę zaczęłam się śmiać jak opętana. Stanęłam na tylnych łapach, a potem runęłam na zadek siadając... Zdaje się na kroczu wilka ze szramą na oku.
Damon ? :3 Mówisz, masz ;)
PS. Mile widziane komentarze odnośnie wybryków Pillar :>
-No dalej ! Szybciej, wyżej, niżej, mocniej !-wydarłam się na ptaka, który skorzystał z podpowiedzi i sfrunął w dól między drzewa. -No w końcu !-wrzasnęłam uradowana i podążyłam w ślad za ptakiem. Robiłam szybkie uniki, skręty, w górę , w dół, omijałam każdą gałązkę, nawet tą najmniejszą. Ciągle w polu widzenia miałam tego pióraka, który równie sprawnie wymijał gałęzie. Jedna gałązka, drugą, trzecia, większa gałąź i... ŁUP ! Sprytny fruwacz przeleciał spokojnie pomiędzy splątanymi gałęziami, a ja utknęłam z łbem po jednej stronie, a zadkiem po drugiej. Schowałam skrzydła, lecz nadal nie mogłam sie wydostać.
-Głupi fruwaczu ty ! Masz mnie stąd wyciągnąć !-wydarłam sie na cały las, ale odpowiedział mi tylko świergot przypominający śmiech. Zaczęłam się szamotać na wszystkie strony, ale w niczym mi to nie pomagało. Wręcz przeciwnie, pnie coraz bardziej wbijały mi się w żebra. Kiedy poszyłam jak coś ostrzejszego przebija mi skórę uśmiechnęłam się błogo. Kiedy moje szczęście zaschło tak jak lecąca z rany krew przyłożyłam wszystkie łapy do pni drzew i zaczęłam odpychać sie nimi. Tej czynności towarzyszył ptasi śpiew.
-Jak tylko wyjdę to was wszystkich pożrę-warknęłam i odepchnęłam się mocniej. Poczułam jak skóra na żebrach najpierw sie naciąga, a potem rozrywa. Wyślizgnęłam się spomiędzy plątaniny drzew i niekontrolowanie spadłam w dół. Spadłam w dół prosto na kogoś kto siedział pod drzewem. Najpierw usłyszałam krzyk, a potem jakiś bełkot. Rozejrzałam się dookoła, ale niczego nie było widać. Siedziałam na nie równiej ziemi, która nagle się podniosła.
-Eee ?-schyliłam łeb i zobaczyłam uśmiechnięty pysk... Nie chwila to do góry nogami. Sprostowanie: Zobaczyłam niezadowolony pysk jakiegoś wilka.
-HEJ !-zawołałam uśmiechnięta nie mając zamiaru zejść z łba wilka. Nagle on pochylił łeb do przodu, a ja zleciałam prosto na pysk. Łapy, które początkowo były nade mną przeciągnęłam dalej do tyłu tym samym robiąc nietypowego fikołka. Kiedy sie pozbierałam spojrzałam na wilka, który okazał sie basiorem ze szramą na oku. Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam podskakiwać w miejscu. Potem skoczyłam na basiora przewracając go na plecy.
-HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ-wydarłam mu się prosto w pysk. Nagle na jego nos skapnęłam kropla mojej krwi z rany, którą miałam po wydostaniu się w drzewnej pułapki. Zbliżyłam swój nos do nosa wilka, a potem... Zlizałam krople krwi oblizując przy tym nos basiora. Widząc jego minę zaczęłam się śmiać jak opętana. Stanęłam na tylnych łapach, a potem runęłam na zadek siadając... Zdaje się na kroczu wilka ze szramą na oku.
Damon ? :3 Mówisz, masz ;)
PS. Mile widziane komentarze odnośnie wybryków Pillar :>
Pillar = prawdziwe dziecko z zaburzeniami lub całkowitym zdeformowaniem psychiki i nerwami(w sensie fizyczno-biologicznym XD). W opku nie pojawiło się ani jedno słowo na temat jej(Pillar) odczuć - przypadek? Nie sądzę *pokerface a potem faceplam*
OdpowiedzUsuńZadowolona z komentarza? ^,^
~ Interlunar
Tak i to baaaaaaardzo :3
UsuńCo do odczuć to szczerze mówiąc zapomniałam, ale ona w sumie nic nie czuje, więc jest zgodnie z nią XD
~Vichi/Pillar