Event cz. 1 - http://watahawilkowblekitnejotchlani.blogspot.com/2014/09/od-ako-event-cz-1.html
Event cz. 2 - http://watahawilkowblekitnejotchlani.blogspot.com/2014/09/od-ako-event-cz-2_12.html
Event cz. 3 - http://watahawilkowblekitnejotchlani.blogspot.com/2014/09/od-ako-event-cz-3.html
Event cz. 4 - http://watahawilkowblekitnejotchlani.blogspot.com/2014/09/od-ako-event-cz-4.html
Event cz. 5 - http://watahawilkowblekitnejotchlani.blogspot.com/2014/09/od-ako-event-cz-5.html
Event. cz. 6 - http://watahawilkowblekitnejotchlani.blogspot.com/2014/09/ako-event-cz-6.html
Pomału doszedłem do siebie. W uszach już mi nie dzwoniło. Dało się jeszcze słychać jak pare głazów osuwa się z sklepienia. A potem cisza...
Rozejrzałem się po oświetlonym już pomieszczeniu. Na ziemi leżały gruzy. Sufit wyglądał tak jakby miał zaraz się zawalić. Jednak co było dziwne, ściany były w nienaruszonym stanie. Gładkie jak marmur, a u dołu było coś... ale stwierdziłem że zanim cokolwiek zacznę sprawdzać wyjaśnię sobie coś z Sick`iem...
- Sick... zechcesz mi coś wyjaśnić? - spytałem kierując w jego stronę wzrok.
- Em... heh. - powiedział szczerząc zęby w głupim uśmieszku.
- SŁUCHAM? - spytałem ponownie. Miałem nieodparta ochotę krzyknąć sobie ale po tym co się zdarzyło dosłownie przed chwilą wolałem jednak nie... - Podobno w wskazówce nie było napisane co mamy robić...?
- No cóż... bo tak było...
- A co to było? Prawie się na nas to wszystko zawaliło. - stwierdziłem zaciskając zęby.
- No cóż, jak i Jaff, Kalzen i zapewne ty mam swoje jak to się mówi asy w rękawie. - rzekł zdawkowym i spokojnym tonem. - Nadążasz?
- Jeśli to jest to co ja myślę to raczej nadążam.- a na myśli miałem moce jakimi są obdarzone magiczne wilki.
- A wiec... - powiedział i nagle zniknął mi z oczu. Usłyszałem głos za sobą. Obróciłem się. - Teleportacja i... - znowu zniknął mi z oczu, ale mimowolnie się uśmiechnąłem. Usłyszałem głos tuż koło swojego lewego ucha. - przewidywanie przyszłości o 2 minuty do przodu.
- Udowodnij.
Zamknął na chwilę oczy. Szybko jednak ponownie je otworzył i stwierdził
- W ciągu 1 minutę i 47 sekund będziemy się wspólnie zastanawiali na tym co dalej.
- To to akurat było do przewidzenia. - powiedziałem.
- Nie moja wina, sam chciałeś wiedzieć to masz. - stwierdził. - Dobra, z czasem mi uwierzysz. Na prawdę.
- A co? Tak wywnioskowałeś z przyszłości?
- Nie, tak jakoś przeczuwam, bo w ciągu 2 minut to ty mi nie zaufasz w tej kwestii...
- To też było do przewidzenia. - powiedziałem drwiącym uśmieszkiem. - Czyli chodziło o to aby się pogodzić? Tylko tyle?
- No cóż. Tyle, ale kto by o tym pomyślał w takim momencie, na tym pewnie polegała ta pułapka. - odezwał się czarno-biały basior.
Nastała chwilka ciszy przerwana przez Jaff`a, który wraz z Kelzan`em dotąd milczemi.
- Może skończycie wreszcie te pogaduszki i zabierzemy dupy w troki? Nie mam najmniejszej ochoty tu dłużej przebywać.
- Jaff ma rację. - powiedział czarny basior.
W czwórkę podeszliśmy do gładkiej niczym marmur ściany ozdobionej u dołu wygrawerowanymi napisami. A tak dokładniej jedną formułą która się powtarzała.
Jak trafisz na ścianę to rozwal ją głową | jak trafisz na ścianę to rozwal ją głową | jak trafisz na ścianę to rozwal ją głową | jak trafisz na ścianę to rozwal ją głową...
- Do dupy. - podsumował krótko Jeff. - Jak trafisz na ścianę to rozwal ją głową? Co to do jasnej cholery ma być... - warknął.
- Może to taka przenośnia? - zasugerowałem.
- Jaśniej proszę. - powiedział Sick.
- Chodzi mi o to że to takie porównanie... ściana to jakaś przeszkoda, a zwrot 'rozwal to głową' oznacza żeby się nie poddawać tylko pokonać tą przeszkodę która przed tobą jest.
- W sumie nawet mądrze mówisz Ako... - odezwał się Kelzan, który szedł wzdłuż ściany i czytał napisy.
Zrobił już połowę koła.
- Ale to nie wyjaśnia tego jak mamy się stąd wydostać. Nie ma wyjścia. - zauważył Sick.
W milczeniu szukaliśmy czegokolwiek. Jakiejś jaśniejszej wskazówki. Czegokolwiek. Ciszę przerywały tylko nasze kroki i moje kuśtykanie. Krew nie lała mi się już tak bardzo, ale bolało jak cholera. Irytowało mnie to... Wtem dał się słyszeć głos Kelazna, który zrobił już prawie pełne koło wokół ściany:
- Tutaj! Mam coś.
Podeszliśmy szybko do niego. Na pierwszy rzut oka ściana jak ściana. Żadne z naszej czwórki nie licząc Kelzana nic niezwykłego nie zauważyło...
- Co? - spytałem lekko poirytowany.
- Nie widzisz? - spytał zdziwiony basior.
- Ja też nic niezwykłego nie widzę. - powiedział Sick.
- Ani ja. - dodał Jaff.
- Boże... dlaczego ja? - mówiąc to spojrzał wymownie w sufit.
- Wyjaśnisz nam o co ci chodzi? Hm? - spytałem.
- Dobra po prostu kliknę. - powiedział zrezygnowany Kelzan.
- NIE! - krzyknęliśmy w trójkę.
No cóż Ani ja, ani Sick, ani Jaff nie mieliśmy dobrego przeczucia wobec tego pomysłu Kelazna, choć żadne z nas nie wiedziało a jaki przycisk chodzi. Kelazn stanął jak wryty. Nie zdołał chyba niczego przycisnąć i spojrzał na nas jak na obłąkanych.
Staliśmy w milczeniu. Wtem usłyszeliśmy znajome echo... wszyscy śmy już wiedzieli co się święci.
- Coś ty narobił?! - wrzasnął w furii Sick.
- Nie zdążyłem nic nacisnąć przez was! - odkrzyknął Kelzan.
Dźwięk był już tak głośny że trzeba było się przekrzykiwać.
- TO KLIKAJ! - krzyknąłem
Czarny basior dmuchnął na pełną kurzu ścianę i w tedy dopiero zauważyłem drobny guziczek. Kliknął na niego i pojawił się otwór. W tedy też z sufitu powtórnie zaczęły spadać odłamki głazów. Bez zastanowienia w czwórkę wryliśmy się w mały otwór aby uciec przed hałasem i spadającymi kamieniami.
Lecz tam nie mieliśmy odpoczynku, gdyż sufit i tu walił się. Zaczęliśmy biec tunelem. Ja nie nadążałem z powodu nogi. Nie chciałem umierać, nie teraz, nie tak. Więc zmieniłem się w stworka który akurat w tej chwili moja psotliwa wyobraźnia mi podsunęła.
Po chwili biegłem doganiając swoich towarzyszy lekkim biegiem z wywieszonym szarym jęzorem. Przeważała sierść koloru białego. Byłem mniejszy od wilka, o lekkiej budowie ciała i dość kościsty... Miałem czarne jak węgiel oczy, czarne wnętrza uszu, czarne pazury, które miałem tylko na przednich łapach i jakiś dziwny czarny kolec którym był zakończony biały ogon. Miałem też szary nos i szale 'skarpety' na trzech z czterech łap. Tylna lewa łapa była biała...
Dość szybko ich dogoniłem. Naturalnie poinformowałem ich że to ja aby się nie przestraszyli. Biegliśmy i biegli w ciemności. Słyszeliśmy za sobą odgłosy spadających odłamków, choć dźwięk z echa już dawno ucichł... Nagle straciliśmy grunt pod łapami...
Upadliśmy. Lecz to nie był bolesny upadek... ani też podłoże nie było takie jak dotąd... było miękkie... dziwne miękkie jak sierść?
Wstałem. Było strasznie ciemno. Nie widziałem nic. Oprócz złotych oczu Kelzana.
- Ciemno strasznie... żyjecie? - spytałem.
- Ja żyję. - odezwał się Sick.
- i ja. - dodał Kelzan.
- oraz ja. - dopowiedział Jaff. - Mieliśmy lekkie lądowanie, co nie?
Wtem zapaliły się pochodnie. Byliśmy w przestronnej prostokątnej sali o wysokim suficie. Na drugim jej końcu dostrzegliśmy przejście. Lecz wtem przed nami niczym z ziemi wyrosły 2 przeszkody... już się domyślałem dlaczego mieliśmy takie miękkie lądowanie...
Stanęły przed nami dwa kolosy. Jeden przypominał nieco jelenia, a drugi sześcio nożnego wilka. Obydwoje byli w odcieniach szarości i czerni nie licząc czerwonokrwistych oczu 'jelenia'.
No cóż... nie byli zadowoleni z naszej wizyty... i z tego że posłużyli nam jako poduszki...
< C. D. N. >
EMERALD! GLIMER! Wiem że pewnie jesteście wściekłe. Po pierwsze 7 część miała być częścią ostatnią, która miała się ujawnić w sobotę. Po drugie już tyle razy przedłużyłaś mi ten chole*ny event że pewnie nie przedłużysz mi znowu. :c Dopiero raczej cz. 8 będzie częścią ostatnią. Ale jak chcecie to możecie mi ocenić tylko te 7 cz. choć wolałabym aby jednak całość była oceniona Dx To już zależy od was. Wybaczcie mi.
A i owszem, jestem wściekła! >.< i dla szanownego pana Ako przedłużam event do ŚRODY! Więdej przedłużeń NIE BĘDZIE i koniec, kropka, cho*era!
OdpowiedzUsuń~Emerald
Dziękować :*
Usuń~ Ako
No to pisz Ako, pisz.
OdpowiedzUsuńEme mogłaby niebyć taka wyrozumiała, więc się ciesz! XD
~◆~Glimmer~◆~
Wiem xD Jutro się za to zabiorę bo dziś nie dam rady. :/ Rysuję od 1h 30 min rysunek na plastykę >.<
OdpowiedzUsuń~ Ako cały brudny w pastelach
Ty się na plastykę skarżysz... Ja muszę zakuwać fizę ;__;
OdpowiedzUsuń~◆~Glimmer deptająca po podręczniku xD~◆~
Fizyka jest ZAJEBI***! :> *love fiza*
Usuń~ Interlunar
JAK TY MOŻESZ KOCHAĆ TEN POPIE*DOLONY PRZEDMIOT?!
OdpowiedzUsuńNo dobra, jest taki tylko w moim mniemaniu. Po prostu nienawidze i już. Typowa ze mnie humanistka z predyspozycjami językowymi xDDD
~◆~Glimm~◆~
Hłeu Hłe. XDD
OdpowiedzUsuń~ Interlunar