- To uważaj sobie jak chcesz. Ja nie zmienię zdania.- zaśmiałem się. Nagle zawiał silny wiatr, ja okryłem się skrzydłami a Emerald chyba nie czuła wiatru.
- Nie jest Ci zimno?-
- Nie.- powiedziała sucho. Popatrzyłem na nią z podziwem.
- Wiesz co?- popatrzyłem w jej stronę. Nie zareagowała, lecz ciągnąłem dalej - Podziwiam Cię.-
- Dlaczego?- powiedziała zmieszana.
- Ty jesteś taka poważna. Ja nie umiał bym być poważny tak długo.-
- Widać. Jesteś po prostu duży szczeniak.- powiedziała. Hmm... To dobrze, że jestem duży szczeniak. Mi to pasuje. Co by było gdybym był mega poważny? Może było by jeszcze gorzej niż teraz.
- Wiesz, kiedyś pewnie się zmienię.-
Wadera zaśmiała się.
- No co?-
- Ty? Się zmienisz?- znów zaczęła się śmiać.
- Tak ja się zmienię. Nie wiem czy na dobre, czy na złe. Ale się zmienię!- rzekłem odważnie.
< Emerald? Pogaduchy! :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz