czwartek, 11 września 2014

Od Uzuri


-Ojcze, nie chcę odchodzić-krzyknęłam zapłakana.
-Wybacz moje dziecko-odpowiedział ogromny smok.-Smoczy pan zdecydował. Nie możesz być przyjęta do naszej społeczności.
~~~~~~~~~~~
Zrozpaczona, bez niczyjej pomocy czy towarzystwa podróżowałam już 3-ci rok. Powoli traciłam swoją tożsamość, zapominałam, kim jestem. Prawie utraciłam umiejętność przywracania sobie pierwotnej, wilczej formy. Coraz więcej we mnie bestii, potwora...
Napotykałam wiele watah na swojej drodze. Do żadnej nie chcieli mnie przyjąć. I chodziło albo o głupi przesąd, że czarny smok przynosi pecha, albo o moją odmienność. Wkrótce stałam się chamska i niemiła nawet dla nieznajomych wilków.
~~~~~~~~~~~
Wpadłam do lasu i ryknęłam głośno. Ptaki wzbiły się w powietrze i zalał mnie deszcz ich postrzępionych piór. Cudowny widok. Nagle wyczułam zapach wilka. Uśmiechnęłam się pod nosem. Szykuje się świeże mięcho. Moje długie smocze ciało przeszedł deszcz ekscytacji. Podążyłam za zapachem. Wreszcie ujrzałam jego źródło. Wilk siedział przodem do mnie i patrzył na mnie, jakby zobaczył nie wiadomo co. 

Ako?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz