poniedziałek, 15 września 2014

Od Interlunar C.D. Matt'a - Event


Niczym torpeda rzuciłam się na kluczyk i chwyciłam go do pyska a po chwili spojrzałam na skrzynkę która siedziała na trybunach rozradowana rozlewem krwi(chyba obeserwowała jak człowiek żywcem rozrywa na członki drobnego liska... ale pomińmy ten fakt).
- Ty, wredno skrzynko! DO NOGI! - wymamrotałam, bo nie chciałam puszczać kluczyka
- CHESTER! - wykrzyknął basior
A no.. rzeczywiście... zapomniałam - ta skrzynka to Chester, głupia ja(XD). 
Jednakże skrzynka posłusznie i bez oporu przedarła się przez zażenowany naszym "nie odpowiednim zachowaniem" tłum duchów. Dopadła mych stup... fuu. Szkoda że nie "Padła u mych stup", byłoby o niebo lepiej. Szybko jednak się schyliłam i włożyłam kluczyk, ale niewygodna pozycja utrudniała mi jego przekręcenie(czyli przekręcenie mojej głowy).
- Matti... dopomóż mi. - znów wybełkotałam
On jednak zanim mi pomógł podbiegł od tyłu do skrzynki(wolno to tak od tyłu nachodzić? XD), i sprawdził ile nam czasu zostało.
- Jeszcze sporo czasu... jakieś... pół godziny? - oznajmił
- Ty się mnie pytasz? - *bulwers*
- No... tak na oko. - sprecyzował
- Na oko... na oko to wilk ma cztery nogi(oryginalna wersja mojej nauczycielki od matmy: "Na oko, na oko to chłop ma łeb w szpitalu" XDD). - mruknęłam 
- Ojejku, jejku... - pokazał mi język
- HieuHieuHieu! - zachichotał Chester - Wy to jednak jesteście porąbańcy.
- Uznam to za komplement. - zaśmiał się Matt.
- A ja nie koniecznie, no pomóż no! - krzyknęłam puszczając kluczyk i pozostawiając go w dziurce do klucza.
- Ale ty to obśliniłaś! - oznajmił podchodząc
- Rzygam tęczę wiesz?! - chciałam już wracać do domu a nie... wysłuchiwać "komplementów" skrzynki i marudzeń Matta, a o swoich narzekaniach to już nie wspominam.
Matti zachichotał po raz ostatni i... przekręcił kluczyk.
Świat zawirował. Poczułam w brzuchu dziwne łaskotanie. Nie widziałam kompletnie nic, ani basiora, ani Chestera - a co do tej skrzynki, to była raczej przyjaźń w jedną stronę, że to tak fachowo ujmę XD - nawet ciemności, to było nic, a skąd to ja wiem? Nie wiem... miałam takie przeczucie.
Obudziłam się nagle na trawie... ptaki śpiewały, wiatr szumiał delikatnie, a od ziemi czuć było wilgoć.
- Wstawaj. - usłyszałam głos wilka
Otworzyłam oczy i pierwsze co zauważyłam to był Matt - uśmiechnięty od ucha do ucha. Wstałam, on nagle spojrzał w bok, ja też to zrobiłam. Patrzyliśmy na skrzynkę... otwartą już ale coś w niej było. Podszedliśmy powoli...
(A tak w ogóle to byliśmy przy granicy Zakazanego Lasu, czy jak to było, bo już tego terenu ni ma! xd)

<Matti? Masz coś jeszcze do powiedzenia? Do dodania od siebie po za eventem? ;p >
<KONIEC EVENTOWEGO OPOWIADANIA>

2 komentarze:

  1. Zanim to napisałem, musiałem jeszcze zerknąć ile my tych eventowych postów nawaliliśmy.....
    No i gratulację! 14! ( Przy okazji liczyłem jeszcze z 5 razy bo nie wierzyłem w tą czternastkę XD)
    Bez zbędnego pitolenia już mówię:
    - Interlunar:
    - 3 000 szm.
    - Napar ze złotych jabłek (x.1)
    - nasionko ( x.3) (Nie powiem co się będzie z nim działo. Sama musisz się dowiedzieć!)

    A teraz ta inna część. Chyba sądzicie że ja też się przyłożyłem do tego opka. Ale z drugiej strony byłoby niesprawiedliwie jak bym sam sobie dawał nagrodę, więc poproszę o to którąś z alf. No! Emerald, Glimer, osądźcie mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, Matt xD Ja Cię osądzę.
      Dostajesz:
      Krew feniksa x1 (ze sklepiku ;P)
      2 500 szm.
      oraz mapę do pewnego miejsca... Sam przekonasz się, gdzie to jest - wystarczy odczytać dobrze mapę!
      ~Emerald

      Usuń