- że kto? - parsknęłam. Potwór odwrócił się w moją stronę.
- nie wiesz, kim ja jestem?
- wybacz, nie, i nie bardzo mnie to obchodzi - warknęłam i jednym ruchem łapy zamroziłam go.
- dzięki - odetchnął z ulgą Cyndi.
- w pokoju jest duszno, musimy stąd iść, ale najpierw... - ruszyłam w stronę skrzynki. Nie było tam nic ciekawego oprócz różowego eliksiru. Schowałam go i wyszłam z pomieszczenia wraz z Cyndim, gdy nagle potwór odmroził się i zaczął nas gonić. Pędziliśmy ile sił w łapach, aż wreszcie go zgubiliśmy... Zauważyłam, że Cyndi'ego nie ma za mną.
- Emerald! - usłyszałam nawoływanie. Znajdowaliśmy się w ogromnym labiryncie z żywopłotów.
- Cyndi! Gdzie jesteś? - zapytałam zdyszana.
- niewiem, w labiryncie!
- spróbuję cię znaleźć. - zaczęłam chodzić, a głos Cyndi'ego słyszałam coraz bliżej, gdy nagle przede mną stanął Minotaur. Z drugiej strony stał Cyndi. Użyłam zaklęcia aby go oślepić.
- uciekaj! - wrzasnęłam do Cyndi'ego, po czym również rzuciłam się w ucieczkę.
Po jakimś czasie oboje znaleźliśmy się na końcu labiryntu, podczas gdy Minotaur nadal w nim błądził.
<Cyndi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz