Obudziłem się na stęchłych, czarnych chwastach. Prawie nic nie było widać, oprócz lśniącej w blasku księżyca zbroi. Najpierw nie mogłem sobie przypomnieć co i jak, ale potem odzyskałem olej w głowie. Powoli moje oczy przemierzały czarny las w poszukiwaniu wyjścia, Na próżno. I wtedy coś zasyczała za moimi plecami. Odwróciłem głowę, a moje oczy napotkały wielką dziewięcio-głową, głodną Hydrę, czekającą na śniadanie.
- O nie... to było jedyne słowo jakie udało wyjść z mojego pyska. Hydra zasyczała gniewnie i rzuciła się na mnie. No co miałem zrobić. Uskoczyłem jej ciosu i wbiłem trzy ostrza w jej czoło. Norze roztrzaskały się na sto kawałków i tylko rękawica została mi w łapie. Podniosłem ja do twarzy i wyłapałem trzy małe słówka wypisane na spodzie: ,,MADE IN CHINA''
- No wiecie co! Gorzej chyba nie mogło być. Dali i tandetną zabawkę dla bachorzysk, na któej nawet nie ma ani deka stali, nie mówiąc już o aluminum....
Przez tą całą rękawicę zapomniałem o przeciwniku. Tylko teraz tak jakby odwaga ze mnie uleciała. Zeskoczyłem z głowy potwora i popędziłem w las. Hydra chyba była baaardzo głodna i ruszyła prosto na mnie. Już bym uciekł, gdy by nie fakt że potworzysko miało w pysku kwas żrący. Za moimi plecami z lasu została dosłownie mielonka.
Już miałem paść jak długi na ziemię, gdy przed moimi oczami wystrzeliła jak z podziemi wysoka wieża. Już miałem krzyknąć: ,,Inter, Inter spuść tu swe włosy" ale doszedłem do tego że lepiej nie przesadzać z cierpliwością Interlunar. Zacząłem obiegać wieżę dokoła, ale moim oczom ukazał się kolejny drobny napisik: ,,Więzienie dla księżniczek. Nieupoważnionym wstęp wzbroniony!"
- Nie no! To są chyba jakieś żarty! Najwyraźniej moje zażalenia dosłyszała wielgachna hydra.
- No super.. pchnąłem cegłę z napisem, i cała ściana runęła na ziemię. -Kolejny tunel... wyszeptałem do siebie i wskoczyłem do wąskiego przejścia., które i tak zostało w ostatniej chwili zalepione, przez oślizgłą ślinę dziewięciu-głowego gada.
(Interlunar? Jestem blisko?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz