Szliśmy dosyć długo uważając na węże zwisające z gałęzi. Wreszcie doszliśmy na małą polankę, przez którą biegła rzeka prowadząca do wodospadu. Nagle zza drzew wypełznęła ogromna, jakoś trzy razy większa od nas kobra. Zasyczała pokazując swoje potężne, ostre kły.
- moja moc zamrażania nie działa w tak ciepłych klimatach! - szepnęłam do Cyndi'ego. Próbowałam odepchnąć ją tryskając w nią wodą, ale była za silna. Nagle jej oczy zabłyszczały na czerwono, dalej nie pamiętam, co się działo. Zemdlałam, ponieważ prawdopodobnie mnie zahipnotyzowała.
<Cyndi? Walcz, ja się wymigałam xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz