piątek, 26 września 2014

Od Cheroon cd. Vichi

- Poczekaj tu, a ja się pobawię,- rzekłszy to zacząłem iść w stronę wejścia.
‘’ Jesteś tego pewien?’’ powiedziała niepewnie.
- Nie.- uśmiechnąłem się kwaśno. Gdy doszedłem do wejścia zauważyłem pazury wrony, którymi drapała coś w ziemi. Nie czekając na cud szybko wyleciałem z jaskini. Wrona mimo swoich wielkich skrzydeł nie latała szybko, to był plus. Latałem od drzewa do drzewa, dopiero gdy wleciałem w krzaki zgubiłem ją. Byłem cały w rzepach. Gdy wróciłem do jaskini, Vichi siedziała zamyślona.
- Jestem!- krzyknąłem wesoło. Wadera powróciła do rzeczywistości.

<Vichi? Brak weny >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz